Calineczka kończy dziś 2,5 roku! Najpiękniejsza, najmądrzejsza, wymarzona moja! Mój cały świat zamknięty w niespełna 13 kilogramach i 92 centymetrach.
Obserwuję ją ukradkiem. Podglądam, gdy się bawi, koloruje, układa puzzle. Nie mogę wyjść z zachwytu nad tym małym wielkim cudem. Jest idealna, a ja jestem w niej zakochana po uszy. Szukam okazji do przytulasków, całuję tak często jak się da. Głaszczę, ściskam, smyram. Kocham.
Wyrosła mi dziewczynka! Ma już swoje zdanie, którego broni zawzięcie, coraz częściej sama decyduje, w co się ubierze i dół garderoby ubiera zupełnie sama. Miesiąc temu pożegnaliśmy pieluszki i teraz towarzyszą nam już tylko nocą, choć i w tym wypadku słyszymy wyraźny bunt, że „Sarka duża, Sarka majteczki”. Nawet w nocy potrafi się wybudzić i woli zejść na dół i zrobić siusiu w łazience, niż do pieluchy. Za nami pierwsza wizyta u fryzjera i u dentysty. Uwielbia chodzić ze mną na zakupy, często zabiera swój własny plastikowy koszyk i pakuje od niego potrzebne produkty. Lubi też bawić się w naśladowanie: przebiera i karmi lalkę, kąpię ją i czyta jej książeczki, bawi się w sklep sprzedając owoce i warzywa, gotuje w swojej kuchence. Polubiła też kolorowanie oraz rysowanie: ostatnio namiętnie rysuje wszystkich członków rodziny. Puzzle nadal bardzo lubi (układa 35 elementowe), aczkolwiek ostatnio poszły trochę w odstawkę na rzecz skoków na kanapie. Generalnie trudno za nią nadążyć, ciągle biega, skacze, kręci się – trudno jej usiedzieć w miejscu. Mówi już całkiem sporo i można się z nią porozumieć, aczkolwiek mówi dość niewyraźnie i czasem osoby, które nie przebywają z nią na co dzień mają problem z odgadnięciem o co chodzi. Jedzenie to nadal tragedia, w dalszym ciągu trzeba zagadywać, karmić, czytać książki, puszczać bajki, a i tak je tylko wybrane produkty. Ostatnia deska ratunku to przedszkole! Liczę na to, że tam nauczy się jeść w miarę normalnie, biorąc przykład z innych dzieci. No tak, bo zapomniałam dodać, że
Sara dostała się do przedszkola!
Od września będzie prawdziwym przedszkolakiem! Czekają nas trudne chwile, ale liczę na to, że szybko się zaadoptuje. A ja? Cóż, chyba najwyższa pora pomyśleć o powrocie do pracy…
Ale to od września. Tymczasem jesteśmy razem. Ja i Ona, Ona i ja. Delektuję się tymi chwilami, staram się zapisać w pamięci jak najwięcej. Minione dwa i pół roku to najbardziej emocjonujący czas w moim życiu. Nigdy już takiego nie będzie. Jestem wdzięczna, że mogłam być przy Niej przez te pierwsze lata. Czas ruszyć dalej.
Bądź szczęśliwa, córeczko!
Wszystkiego najlepszego dla Sary! A mi bardzo podoba się jej garderoba, jest przesłodka. Pewnie sama wybierała. Pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie
Wspaniała dziewczynka ! Czas tak szybko upływa, widać to po naszych dzieciach. Niestety pierwszy rok dziecka w przedszkolu jest ciężki, mój syn za 2 miesiące kończy pierwszy rok żłobka i od września będzie przedszkolakiem i modle się tylko o to, aby choroby odpuściły.
Pozdrawiam Was bardzo ciepło.
PolubieniePolubienie