Witamy grudniowo! I choć pogoda u nas za oknem iście wiosenna (powinnam zabrać się za mycie okien!), to jednak grudzień zawitał do nas, a wraz z nim w Kamyczkowej Chatce nastał czas adwentu. Tak w zasadzie pierwsza niedziela adwentu dopiero za dwa dni, ale już dzisiaj rozpoczęliśmy naszą rodzinną przygodę z pierwszym kalendarzem adwentowym.
Już w zeszłym roku chodził mi po głowie ten pomysł, ale po pierwsze Miśka była jeszcze za mała, aby brać czynny udział w zadaniach adwentowych, a i nasze małe mieszkanko nie sprzyjało kolejnym dekoracjom. Teraz za to mam pole do popisu! I tak oto w jedno popołudnie powstał nasz kalendarz, choć muszę przyznać, że wszystkie jego elementy gromadziłam już od dłuższego czasu.
Nasz pierwszy Kamyczkowy kalendarz adwentowy jest dość rozbudowany, pozwoliłam sobie na odrobinę szaleństwa. I tak każdego dnia w małej paczuszce Sarka znajdzie słodki upominek (czekoladowy mikołajek itp.), drobny prezencik i karteczkę z zadaniem.
Z prezentów przygotowałam:
- drewnianą szopkę z figurkami firmy Janod (każdego dnia jedna figurka, na koniec oczywiście mały Jezusek); będziemy dokładać figurki do stajenki, bawić się nimi i oczywiście opowiadać na ile nam Miśka pozwoli,
- kolorowe pieczątki ze zwierzątkami,
- świąteczne karty do gry w memo,
- pluszowe pomponiki, z których wykonamy choinkę;
Sarunia ma zatem słodkości i upominki, ale dla rodziców też coś się znalazło. Lubimy spędzać czas całą rodziną, ale lubimy być też tylko we dwoje. W tym całym przedświątecznym zamieszaniu warto się trochę zatrzymać i pobyć razem. I temu mają służyć właśnie nasze codziennie wyzwania. Są one przeróżne, od wspólnego czytania i rozważania fragmentów Pisma Świętego, poprzez wzajemne drobne przyjemności i czułości, do planowania wspólnych wieczorów tylko razem.
Sarka też ma zadania na adwent, a jakże! Nie umieściłam ich jednak w naszym kalendarzu, bo trudno mi z góry założyć, którego dnia co będziemy robić. To wszystko zależy od pogody, czasu, którym będziemy dysponować i oczywiście nastroju samej zainteresowanej. Dlatego też Sarkowo-rodzinne zadania adwentowe przygotowałam w formie listy zadań, która wisi na ścianie. Codziennie przy wspólnym śniadaniu będziemy planować, który punkt realizujemy tego dnia.
Ponadto mam przygotowanych wiele kolorowanek, naklejanek i książeczek, które nie zmieściły się do kalendarza. Sarunia co jakiś czas w naszej magicznej skrzynce świątecznej będzie znajdować tego typu niespodzianki do wspólnego wykorzystania w adwencie i w okresie świątecznym.
To będzie piękny czas!
PS O naszym pupilu też pamiętamy, a co! Wspominałam przecież, że tegoroczny adwent obchodzimy w tym roku na bogato! 😉 😉 😉
Skomentuj