3 lata temu była sobota. Chłodna dość, pomimo wcześniejszych upalnych kwietniowych dni. Tego dnia, po 8 miesiącach narzeczeństwa, 15 miesiącach związku i 2 latach przyjaźni, w obecności rodziny, przyjaciół i samego Boga, powiedzieliśmy sobie TAK. I od tego momentu rozpoczęliśmy wspólną podróż przez życie, którą szczęśliwie kroczymy. I ani przez ułamek sekundy nigdy nie żałowałam tej decyzji.
Dzień naszego ślubu wspominam z dużym sentymentem. Sam ślub był wymarzony – nasi bliscy uczestniczą w liturgii – czytają wybrane przez nas fragmenty Pisma Świętego, kuzyn usługuje do Mszy, znajomy chór dba o oprawę muzyczną, zaprzyjaźniony ksiądz nam błogosławi. I w tym wszystkim my – młodzi małżonkowie. Nie pamiętam stresu, nie było go. Była pewność i ogromna ekscytacja, że ten oto wyśniony za chwilę zostanie moim mężem. Mój idealny, cudowny mężczyzna. Wiedziałam, że sam Bóg postawił go na mojej drodze i miałam tę niesamowitą pewność, że nic już i nikt nas nie rozłączy. Odtąd jedno, chociaż nadal dwoje…
Przez deszcz musieliśmy jechać do kościoła samochodem, pomimo, że do przejścia byłoby kilkanaście kroków. Przez deszcz nie udało nam się puszczać z gośćmi lampionów szczęścia, zrobić mini sesji przed restauracją, nie było możliwości odpoczynku na tarasie w trakcie wesela. I powiadają, że jeśli w dniu ślubu pada deszcz, to takie będzie całe życie małżonków. Za nami 3 lata małżeństwa. Jeśli właśnie tak ma wyglądać nasze „deszczowe” wspólne życie, to niech to trwa już zawsze.
Staż małżeński mamy krótki, ale wiele trudnych doświadczeń za nami. Doświadczeń, których śmiem twierdzić, nie zniosłoby niejedno małżeństwo. Nas natomiast scaliło to jeszcze bardziej, umocniło miłość i kolejny raz utwierdziło w przekonaniu, że zawsze możemy na siebie liczyć. Najpiękniejszym prezentem, który kiedykolwiek dostałam jest właśnie mój mąż-przyjaciel w jednym. Moja ostoja, moja opoka, moja miłość.
Na koniec pieśni, które była śpiewane w trakcie naszej Mszy. Oczywiście brzmiały sto razy lepiej 😉
Bo taka miłość jest najpiękniejsza. Życie nie pisze łatwych scenariuszy, wręcz przeciwnie wyciska z nas łzy, których nigdy nie planowaliśmy, bije nas w twarz, chociaż się nie nastawialiśmy, lecz mając obok siebie najważniejszą osobą, która zawsze otrze łzy i poda dłoń, można iść przed góry oblodzone, w deszcz i burzę. Lecz dwa serca, które wspólnie chcą bić przejdą najciemniejsze jaskinie.
Przepięknie wyglądaliście w ten wyjątkowy dzień.
Życzę Wam, aby każdy kolejny rok, był usłany różami.
Pozdrawiam
matkapolka89
PolubieniePolubienie
Dziękujemy :*
PolubieniePolubienie