Jagodowy Chłopiec

Od kilku dni spędza mi sen z powiek mały chłopiec. Czterolatek o jagodowych ustach. Nigdy w życiu nie spotkałam jego, ani jego rodziców, a jest mi ostatnio szczególnie bliski. Zwłaszcza jego mama. Tak, to chyba o niej myślę ostatnio nawet częściej niż o Jagodowym Chłopcu. Mama Zwykła-Niezwykła, taka jak ja czy miliony innych mam. Rano wstaje pierwsza, aby przygotować posiłek dzieciom, wieczorem kładzie się ostatnia, czuwając nad spokojnym snem swoich pociech, a gdy ogarnie cały dom, sama spokojnie kładzie się spać. Z tą różnicą, że Jagodowa Mama nie ma spokojnego snu. Jagodowa Mama ledwo mruży oczy. Jagodowa Mama boi się nocy, bo po niej zawsze przychodzi nowy dzień. A nowy dzień dla niej nie oznacza nadziei, nowy dzień niebezpiecznie i stanowczo za szybko przesuwa kartki kalendarza. Jagodowa Mama nie myśli o świętach, które się dziś rozpoczynają, nie myśli o wakacjach, nie planuje rodzinnego wyjazdu. Myśli o pieniądzach. Mama Zwykła-Niezwykła zasypiając wieczorem liczy w pamięciach każdą złotówkę, odejmuje, rachuje, dodaje. A przy każdej złotówce drży ze strachu.

Zastanawiałeś się kiedyś, Drogi Czytelniku, jak to jest stracić dziecko? Życzę Ci z całego serca, abyś nigdy nie musiał się przekonywać jak to jest, gdy cząstka Ciebie żyje gdzie indziej. Gdy każdego dnia, pomimo szczęśliwego życia, jakie wiedziesz, masz świadomość, że czegoś Ci brak. Kawałka serca, które zostało przy ukochanym dziecku. Mogę wiele powiedzieć na ten temat, ale dziś nie chcę pisać o sobie. Wspominam o tym tylko dlatego, bo Jagodowa Mama może podzielić mój los. I nie wiem jak Ty, ale ja drżę na samą myśl o tym.

Jagodowy Chłopiec jest bardzo chory na serce, może go uratować jedynie wrześniowa operacja w USA, na którą do końca marca należy zebrać depozyt w wysokości 3 milionów złotych. Jeśli się nie uda – operacji nie będzie, a jagodowe usta wkrótce zamilkną na zawsze. Wiem doskonale, że chorych dzieci jest mnóstwo, że każdy potrzebuje pomocy, a najchętniej pomaga się malutkim dziewczynkom o niebieskich oczkach, ja jednak apeluję o pomoc dla czteroletniego chłopca. Chociaż chyba nawet bardziej niż o pomoc dla chłopca, apeluję o pomoc dla jego mamy.

Moja córeczka Ritusia jest w Niebie i pomimo, że kawałek mojego serca zawsze będzie przy Niej, jestem spokojna. Z takiego zwykłego, ludzkiego punktu widzenia mam tę niepodważalną świadomość, że zrobiłam wszystko co w mojej mocy, aby ją uratować. Nic więcej zrobić się nie dało. Wyobrażasz sobie jak musi być ciężko wiedząc, że Twoje dziecko odeszło, bo zabrakło pieniędzy na leczenie? Potrafiłbyś, Czytelniku spać spokojnie wiedząc, że gdyby nie pieniądze, Twoje dziecko mogłoby żyć? Ciarki przechodzą mnie na samą myśl o tym, że taki los może spotkać Jagodową Mamę.

Apeluję więc do Ciebie, Drogi Czytelniku. Bez względu na to, czy jesteś mamą, czy nastolatką, czy może już babcią, a może jakimś cudem czyta mnie jakiś mężczyzna (poza moim mężem) – pomóż Jagodowej Mamie uratować synka. Proszę. Zrób wszystko, co w Twojej mocy, aby mogła spać spokojnie. 2016-03-24 (1).png

Jak możesz pomóc?

  1. Wysyłając sms na numer 72365 o treści S3493
  2. Wpłacając dowolną kwotę przez stronę Się Pomaga
  3. Biorąc udział w aukcjach dla Jagodowego Chłopca na Facebooku 
  4. Biorąc udział w licytacjach na stworzonym przeze mnie profilu na Instagramie
  5. Udostępniając informacje o chłopcu wszędzie, gdzie tylko się da.

2016-03-24.png

Więcej informacji o Jagodowym Chłopcu:

https://www.facebook.com/emilkoryczan/
https://www.siepomaga.pl/emil
https://www.instagram.com/emilkoryczan/
http://emilkoryczan.pl/pl/informacje/

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Blog na WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑

%d blogerów lubi to: