Gadu-gadu nocą, czyli rozmowy z Sareczką

Kiedy przeglądam zdjęcia sprzed dwóch miesięcy, nie mogę uwierzyć w to, że Sareczka tak bardzo się zmieniła. To już nie jest ta malutka kruszynka, która poza jedzeniem i spaniem preferowała wyłącznie noszenie na rączkach. Zmieniła się w panienkę, która ma dużo do powiedzenia i z którą coraz lepiej można się „dogadać”.

IMG_1427.JPG

Od jakiegoś czasu Sarunia głuży. I choć zdaję sobie sprawę, że głużenie to dźwięki wydawane niejako nieświadomie, to jednak cieszą one niezmiernie. W dodatku widok Sareczki wysilającej się i starającej się wydobyć z siebie jakiś dźwięk sprawia, że to głużenie wcale nie jest takie przypadkowe. Najbardziej aktywna jest oczywiście rano, kiedy to wyspana i szczęśliwa gotowa jest rozpocząć kolejny dzień pełen przygód. Leży sobie z reguły na przewijaku z gołą pupą i radośnie wydaje się z siebie różne dźwięki. Uwielbiam tak sobie z nią rozmawiać. Jest taka przejęta i tak bardzo się stara! Lubi też zabawę w powtarzanie dźwięków. Mówię do niej charakterystycznym niemowlęcym głosem „aguuuu”, Sarcia powtarza to samo, a gdy jej się uda i zostanie przeze mnie pochwalona, to aż zanosi się z radości. Moja mała, kochana śmieszka.

Poza „rozmowami” na przewijaku Misia prowadzi ożywione rozmowy ze swoimi najlepszymi przyjaciółmi – mieszkańcami karuzelki. Jest nimi zachwycona i pomimo, że puszczamy jej karuzelkę kilka razy dziennie to niemalże za każdym razem prowadzi z przyjaciółkami ożywione rozmowy. Kocham na nią patrzeć.

Problem tylko w tym, że naszej małej gadułce trudno nagrać filmik. Gdy tylko widzi w ręce aparat to od razu przerywa wykonywaną czynność i pozuje z gracją modelki. Dzięki temu mamy mnóstwo naprawdę pięknych zdjęć, ale naturalnych filmików prawie wcale.

Ostatnio nauczyła się również piszczeć. Chociaż „nauczyła się” to za dużo powiedziane, bo od pierwszego wdechu na porodówce nic innego nie robi, tylko piszczy. Choć zdecydowanie ten pisk, którym nad obdarowuje aktualnie, różni się zupełnie od tych pierwszych dwa miesiące temu. Początkowe piski to po prostu komunikat typu jest mi źle, nudzę się, głodna jestem! Teraz pisk jest formą komunikacji i niczym głużenie służy Sarusi do tego, aby nawiązać kontakt ze światem. Teraz przekazem jest nie tyle głodna jestem, co pobaw się ze mną, bo świat jest taki ciekawy!

Kocham jej zachwyt nad wszystkim, co ją otacza.

3 myśli na temat “Gadu-gadu nocą, czyli rozmowy z Sareczką

Dodaj własny

  1. Nasza mała na przewijaku jest również bardzo ,,rozmowna”. Do karuzelki jakoś nie rozmawia, ale może mamy nieodpowiednią albo po prostu każde dziecko jest inne. Takie ,,rozmowy” z dzieciaczkiem są cudowne. 🙂

    Polubienie

  2. To chyba najprzyjemniejszy moment, kiedy niemowlę przestaje spać, jeść i robić w pieluszki. Kiedy zaczyna łapać kontakt ze światem:) wszystko przede mną, już nie mogę się doczekać.
    Pozdrawiam ciepło:)

    Polubienie

  3. Aż płakać mi się chce na sam dźwięk melodii w karuzelce… lubiłam ją… i Ola też 🙂 Boże… kiedy to było? 😦 Czas tak szybko leci…
    Sarusia z miesiąca na miesiąc będzie się stawała coraz fajniejsza… i niedługo to nie tylko będzie się kłócić z przyjaciółmi ale i z rodzicami 😀

    Polubienie

Odpowiedz na Ania Anuluj pisanie odpowiedzi

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Blog na WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑

%d blogerów lubi to: