Podsumowanie I trymestru

Za nami pierwszy trymestr. Oczekiwanie było dość trudne i ciągnęło się niesamowicie, dlatego też postów na blogu brak. Wracam jednak do blogowania, bo w ostatnim czasie dużo się dzieje, więc mam sporo do nadrobienia. W tym poście zajmę się podsumowaniem pierwszego trymestru, który szczęśliwie za nami.

Od ostatniego wpisu sporo się zmieniło. Najgorsze dla nas było oczekiwanie na badania genetyczne. Ten czas do 13.tygodnia dłużył się niesamowicie, z jednej strony była ogromna radość z maluszka, a z drugiej ciągły strach. Omijałam sklepy dziecięce, wszystkie strony internetowe i blogi parentingowe, które czytam szerokim łukiem, bo nie chciałam się napalać, nie chciałam się nastawiać i myśleć o tym, co będzie z nami. Mąż cały czas powtarzał, że wszystko będzie dobrze, ale mi do pozytywnego myślenia było bardzo daleko. Aż wreszcie nadszedł ten dzień – wyniki badań genetycznych z krwi, usg genetyczne i zestawienie wyników by określić poziom prawdopodobieństwa wystąpienia wad wrodzonych u malucha. Chyba jeszcze nigdy w życiu się tak nie stresowałam. I nigdy jeszcze nie poczułam takiej ulgi jak wtedy, gdy pani doktor stwierdziła, że wszystko jest dobrze, ryzyko jest minimalne, a maluch rozwija się prawidłowo. Wyznaczyła również datę porodu, której mamy się trzymać, ponieważ te specjalistyczne badania genetyczne są bardziej dokładne od normalnego usg u lekarza prowadzącego ciążę. I tak według badań przewidywany termin porodu to 8 listopada. Dostałam tylko Duphaston 3 razy dziennie przez cały okres ciąży, ponieważ pierwszy mój poród był przedwczesny (35. tydzień), zatem nie jest sprawą jasną na ile był on spowodowany wadą wrodzoną naszej Córeczki, a na ile mój organizm ma tendencje to wcześniejszych akcji. Także będziemy jechać na hormonach niemalże przez całą ciążę.

Jeśli o mnie chodzi to pierwszy trymestr był dość trudny również pod względem fizycznym. Codzienne mdłości, zmęczenie i wymioty dawały się ostro we znaki. W pierwszej ciąży również mnie mdliło, ale nie było aż tak źle jak teraz. Na szczęście ten okres mam już za sobą, wkroczyliśmy w okres miodowy ciąży, jakim jest drugi trymestr. Szczęśliwie nie doświadczyłam żądnych plamień i krwawień, czasami tylko zaboli mnie coś w podbrzuszu, ale to chwilowe, rzadkie i ponoć normalne. Śpimy bardzo dobrze, raczej nie wstajemy w nocy do toalety. Moja infekcja zęba skończyła się leczeniem kanałowym, początkowo oczywiście bardzo przeżywałam, czy nie zaszkodzi to maluszkowi, ale stomatolog mnie uspokoił i chyba sama już zaczynam myśleć  bardziej optymistycznie. Będzie dobrze! 🙂

W pierwszej ciąży pracowałam do końca 7. miesiąca i obiecałam sobie, że jeśli znów zajdę w ciążę to od początku idę na zwolnienie. Pracując z małymi dziećmi nie sposób uniknąć infekcji, więc z moją słabą odpornością wolałam nie ryzykować i tak oto od 3. miesiąca jestem na zwolnieniu. Nie nudzimy się jednak – staramy się codziennie spacerować, uprawiamy też nordic walking, długo śpimy i nadrabiamy zaległości książkowo-serialowe. Zdarza nam się również buszować po sklepach i mamy już kilka rzeczy dla maluszka, ale o tym w następnym poście. Tymczasem uciekam lepić pierogi 😉

Będzie dobrze!

11 myśli w temacie “Podsumowanie I trymestru

Add yours

  1. Najwazniejsze, ze wszystko jest ok i na pewno tak bedzie juz do porodu 🙂 Pozdrawiam i sciskam. PS pozwolisz, ze poszperam troche w starszych postach bom ciekawska ;D

    Polubienie

Dodaj komentarz

Blog na WordPress.com.

Up ↑