Nasze serduszko

Mamy bijące serduszko! Rany, jaka to dobra wiadomość. Przed dzisiejszą wizytą stresowałam się tak, jak jeszcze nigdy na żadnym etapie ciąży i nie-ciąży. Ale udało się, wszystko jest w jak najlepszym porządku. Dzidziuś ma 5 mm, co według usg daje nam 6 tydzień i 2 dzień. Co prawda lekarz oczywiście musiał wspomnieć, że na tym etapie jeszcze różnie może być, ale i tak mamy wielki powód do radości!

W piątek mam się znów zgłosić na wizytę, wypisze mi skierowanie na badania genetyczne itp. Teraz mam z kolei inny problem. Od kilku dni bardzo boli mnie ząb. To leczona kilka lat temu kanałówka daje o sobie znać. Dzisiaj boli mnie do tego stopnia, że ciężko mi się nawet przełyka ślinę. Jutro biegnę do stomatologa. Biję się znów z myślami, bo bardzo  nie chciałabym narażać maluszka na żadne stresy i znieczulenia zębów, zwłaszcza, że jest jeszcze taki malutki. Ale myślę, że z drugiej strony gorzej dla niego, kiedy w zębie rozwija się jakaś infekcja – przecież ona też jest bardzo szkodliwa… Nie wiem co robić, poradzę się jutro dentysty.

Tymczasem padam ze zmęczenia. Ostatnie dni dają mi jakoś mega popalić, dzisiaj nie mogłam się zwlec z łóżka do pracy. Jestem bardzo osłabiona, zastanawiam się czy przyczyną jest właśnie infekcja zęba, ciąża czy może jakieś choróbsko. Dziś w pracy też mi wszyscy mówili, że wyglądam jakbym w ogóle była pozbawiona energii. Ciężko mi się prowadziło zajęcia, z reguły bardzo aktywizuję siebie i dzieciaki, a dziś było tak bardziej w trybie siedzącym. Cóż, każdego czasem dopada zmęczenie materiału.

Ale co tam zmęczenie, ważne, że serduszko bije!!!