(Nie)rozszerzanie diety niemowlaka

Wszystko zaczęło się w Wielką Sobotę. Sarunia właśnie skończyła 5 miesięcy i choć jest tylko na piersi, to uległam namowom lekarzy i rodziny i uznałam, że czas  na pierwszą marchewkę. Doskonale znam wytyczne WHO, według których rozszerzanie diety dziecka karmionego piersią najlepiej rozpocząć po 6 miesiącu, ale Sarka wydawała się już gotowa. Zainteresowana jedzeniem, patrzyła z uwaga na nas jedzących, zdarzało się jej „polizać” jabłuszko czy chlebek – były to jasne sygnały świadczące o gotowości. I choć początkowo buntowałam się temu, co słyszałam od lekarzy na kolejnych wizytach (wszyscy zachęcający do wcześniejszego rozszerzania diety) w końcu uznałam, że nie ma co tak ściśle trzymać się nauki i zaufać własnemu dziecku. I stało się.

Decyzja o rozszerzaniu diety podjęta, kolejny dylemat – co podać. Sarunia nie siedzi jeszcze, mam spore wątpliwości co do stosowania metody BLW w 5 miesiącu życia – odpada. Marchewka w sklepie niepewna, sprawdzonego źródła eko nie mam. Postawiłam na gotowy słoiczek. Wiem, jakie są zdania na temat słoiczków, ale uważam, że taka marchewka jest z bardziej sprawdzonego źródła niż taka w markecie. Wybrałam HIPPa młodą marchewkę,  skład 100% marchwi. Nie jest źle. Próbujemy.

Pierwszy stały posiłek w Wielką Sobotę. Sarcia siedzi na moich kolanach i otwiera buźkę na widok zbliżającej się łyżeczki. Po chwili cała zawartość pierwszej łyżeczki ląduje na brodzie. Druga też. Trzecia również. Sarka wypycha języczkiem, nie potrafi jeszcze poradzić sobie z tym pokarmem w buźce. W końcu po wielu próbach udało jej się troszkę przełknąć. Jej reakcja? Początkowo odrobinkę zdziwiona, ale niezbyt zachwycona. Raczej obojętna, bez jakiegoś ogromnego zainteresowania. Pierwsza łyżeczka podana. 20160326_172454.jpg

20160326_172514.jpg

20160326_172758.jpg

Następnego dnia znów karmienie i efekt ten sam – obojętność, mechaniczna próba poradzenia sobie z pokarmem w buźce. Brak większego zainteresowania. Kolejne było jabłuszko – tu już widać było wyraźny sprzeciw Misi: kręciła się, wykrzywiała buźkę, krzyczała. Odpuściłam. Powrót do samej marchewki nie sprawdził się: Sareczka pluła, uciekała buźką, była wyraźnie niezadowolona z próby wmuszenia w nią posiłku. Po kilku dniach takich prób karmienia dałam spokój. Moja córeczka nie jest jeszcze gotowa na rozszerzanie diety. Czekamy do szóstego miesiąca i wtedy zdecydujemy co dalej. Jeśli będzie w miarę stabilnie siedzieć – może spróbujemy BLW. Jeśli nie, wrócimy do papek. Nie spieszy nam się. A już z pewnością nie będziemy ulegać internetowym modom i książkowym zaleceniom. Póki mam piersi pełne mleka o pokarm dla Sarki nie muszę się martwić. Misia głodna chodzić nie będzie 🙂

IMG_4410.JPG
Pierwszy posiłek w powstającym domku 🙂 

5 myśli w temacie “(Nie)rozszerzanie diety niemowlaka

Add yours

  1. Ja też czekam do 6 miesiąca, Miki kończy pół roku akurat w dzień dziecka, więc dostanie marchewkowy prezencik 😉 Też stawiam na słoiczki, przynajmniej do czasu gdy w ogródku nie urosną swoje warzywka – te w sklepach nie wydają mi się odpowiednie dla takich maluszków, a ekologicznych w mojej okolicy nie ma. BLW nie przekonuje mnie do końca, więc będziemy karmić trochę tak, trochę tak. Położna w przychodni już gdy zbliżał się koniec 4go miesiąca mówiła mi o wprowadzeniu stałych pokarmów, nie wiem czemu nic sobie nie robią z zaleceń WHO, są widocznie wyraźne powody żeby się nie śpieszyć.

    Polubienie

    1. Dokładnie, nam zalecali w przychodni wprowadzanie stałych pokarmów, gdy Mała nie miała jeszcze 3 miesięcy! Spróbowałam po piątym i nic z tego nie wyszło. Niektórym się udaje i jest ok, u nas jeszcze widocznie brak gotowości. Próbujemy wkrótce jeszcze raz! 🙂

      Polubienie

  2. Mi położna kazała podać pierwszy posiłek ze słoiczka już po 4 miesiącu, a karmiłam tylko piersią. Lenka uwielbia jarzynową i marchewke z ryżem oraz wszystkie deserki.

    Powodzenia i cierpliwości! 🙂

    Polubienie

  3. Każda matka wie najlepiej co dla własnego dziecka najlepsze. Sama będziesz (i już wiesz) kiedy,co, gdzie i jak dla swojej córeczki. Ja również nie daję się modom internetowym, sama widzę jak moje dziecko się rozwija 🙂
    Buziaki dla Was
    matkapolka89

    Polubienie

Dodaj komentarz

Blog na WordPress.com.

Up ↑