Alternatywa dla upałów nad wodą

Lato w pełni.  Nie przepadam za upałami, nigdy nie lubiłam gorąca. W mieście jest po prostu nie do wytrzymania, w naszym mieszkanku na ostatnim piętrze również. Piję wodę litrami, w domu nic się nie chce robić, na zewnątrz wychodzić tym bardziej. W tygodniu nie mamy zazwyczaj jak jechać chociażby na basen, za to w weekendy staramy się korzystać z pogody i spędzać dnie poza miastem.  Teraz jest już lepiej, upałów brak, ale zeszły tydzień był po prostu morderczy. Aby uciec z miasta przed upałami, w zeszły weekend wybraliśmy się do Kotliny Kłodzkiej i muszę przyznać, że to był strzał w dziesiątkę.

Chcieliśmy trochę pochodzić po górach, ale z racji upałów i mojego rosnącego brzuszka, wybraliśmy łagodną trasę. Wybraliśmy się w Błędne Skały i z czystym sumieniem polecam każdemu, kto szuka alternatywy dla spędzania upałów nad wodą. W mieście temperatura nie do wytrzymania, a tam – w labiryncie między skałami – prawdziwy relaks.  W pewnym momencie aż stwierdziliśmy, że jest dość chłodno, pomimo tego, że słońce mocno grzało. Spacerek łatwy i bardzo przyjemny, zdecydowanie polecam wszystkim mniej aktywnym turystom, a także rodzinom z dziećmi. Choć przyznam, że było kilka miejsc, w których przeciskanie się z dość pokaźnym już brzuszkiem było chwilami odrobinkę kłopotliwe.

Spacerek po Polanicy późnym popołudniem, najlepsze gofry w Kotlinie, wypoczynek na basenie w Czechach, obiad w Lądku – a przede wszystkim czas spędzony wspólnie, którego ciągle mi mało.  Korzystamy, cieszymy się swoją obecnością, jesteśmy razem.

I tylko tyle potrzeba do szczęścia.