Projekt chatka: początki

Nigdy jakoś specjalnie nie marzyłam o własnym domu. Wychowywałam się w samym centrum miasta, w pięknej, zabytkowej części. Miejsce wyłączone z ruchu ulicznego, dookoła same deptaki, przez okno mojego pokoju co 15 minut dobiegał mnie dźwięk ratusza miarowo odmierzający upływający czas. Wszędzie blisko, na nogach można dojść w każde ważne miejsce i pozałatwiać wszystkie sprawy. Lubiłam to. Dalej lubię do tego wracać. I choć mój pokój u rodziców już w niczym nie przypomina mojego pokoju, nadal czuję się tam jak u siebie w domu. To zawsze będzie mój dom.

Mając cudowne wspomnienia z dzieciństwa z miejsca, któremu daleko było do prywatności domków jednorodzinnych, nigdy nie marzyłam o własnej ziemi. Aż wreszcie przyszedł czas, że nasze plany na przyszłość uległy znacznej modyfikacji. Zdecydowaliśmy się z mężem na dom. Początkowo zakochaliśmy się w bliźniaku. No cud, miód, malinka, świeżo oddany stan deweloperski, dobra lokalizacja względem centrum miasta, kawałek własnej ziemi, a jednak wciąż wśród ludzi. Odpowiadało nam to. Dodatkowo dowiedzieliśmy się dosłownie kilka chwil wcześniej, że zostaniemy rodzicami. Nasze mieszkanko jest maleńkie, chcieliśmy więc, aby Dzidziuś przyszedł na świat już w komfortowych warunkach. Dom wybudowany, pozostaje tylko kwestia wykończenia, zatem wyrobimy się przed porodem. Miało być tak pięknie.

2013-10-20

Po jakimś czasie wszystkie plany legły w gruzach.

Pokoik Dzidziusia miał zostać pusty, obok łóżka w sypiali nie miała stać kołyska, piękne tereny dookoła nie miały być miejscem naszych spacerów. Ktoś z Góry ma dla nas inny plan. Początkowo trudno to zaakceptować.

Rezygnujemy z domu. Tak jest lepiej, Już nam się nie spieszy. I z dnia na dzień dojrzewa w nas decyzja o własnym wolnostojącym domku. Jeździmy po przedmieściach i szukamy dogodnego miejsca. Wioski nie wchodziły w grę, wychowana w mieście miałam jeden warunek – chcę tu zostać. W lipcu 2014 r. kupujemy ziemię od miasta, w pierwszym przetargu. 10 arów, wszystkie media, dogodna lokalizacja, przytulne osiedle. Cena niemała, z opłatami 150 000 zł, ale mamy przeczucie, że to dobry wybór.

IMG_4217

Następnie spędzamy długie godziny, dnie, tygodnie na wyborze projektu. Kryteriów mamy kilka: dach dwuspadowy, z dodatkowym pokojem na dole, garaż dwustanowiskowy, otwarta przestrzeń dzienna, w miarę prosta, symetryczna bryła. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na projekt Juliusz Nowy II.

juliuszNowyII_w3

Mamy kilka zmian w projekcie, ale nie są one znaczne, także architekt zrobił to w cenie adaptacji projektu. Za nami także badanie geoteczniczne gruntu, ponieważ teren, na którym chcemy stawiać dom jest dość podmokły, chcieliśmy wiedzieć na jakiej wysokości znajdują się wody gruntowe. Okazało się, że niestety dość wysoko i najprawdopodobniej będziemy musieli podnieść trochę budynek. No i niestety z kanału w garażu mężuś musi zrezygnować.

IMG_5911

IMG_6087

Tak naprawdę jesteśmy dopiero na samiutkim początku budowy,ale fakt, że ruszyliśmy z miejsca napawa mnie nadzieją i radością.

Dotychczasowe wydatki:

150000 zł – ziemia z opłatami
2800 zł – projekt domu
2300 zł – adaptacja projektu
800 zł – badanie gruntu
——————
155900 zł – razem

9 myśli w temacie “Projekt chatka: początki

Add yours

    1. Małe miasto pod Wrocławiem. Na wsiach ceny o niebo tańsze, ale w mieście tyle się płaci za działkę. To i tak niedrogo, z drugiej strony naszej miejscowości działki 10-arowe chodzą po 250 000 zł…

      Polubienie

  1. Wspaniałe plany! Mam nadzieje, ze czem prędzej się ziszczą i będziecie mogli cieszyc się ze stojącego i pięknie urządzonego domku.
    Jestem pewna, że w przyszłości będzisz mogła w nim urządzać nie jeden pokoik dla swoich dzieci 😉
    Trzymam mocno kciuki, by wszystko szło pomyślnie! O marzenia warto zawsze walczyć do samego końca… nawet krok, po kroczku… 😉

    Buziaczki :*

    Polubienie

  2. No… to temat będziemy mieli wspólny nie raz 😉 Wprawdzie jesteśmy troszkę do przodu… Tyle, ile Wy zainwestowaliście w działkę i te początki my wydaliśmy (w zasadzie co do tysiąca) na obecny stan w domu. A dziś nawet foty wstawiałam. Dostaliśmy od moich rodziców cudowny ogromny prezent w postaci działki… Pomimo, że mieliśmy sporo oszczędności nie obyło się oczywiście bez kredytu. Mogę dodać tylko tyle, że zachwyca mnie ten projekt. Teraz, gdybym ponownie miała go wybierać poważnie rozważyłabym ten Wasz… SUPER! (o ile by nam wszedł na 24metrową działkę). Pozdrawiam… i życzę powodzenia! Pytaj gdy będzie potrzeba

    Polubienie

    1. Wielkie dzięki, Wy rzeczywiście jesteście o jakiś rok do przodu 🙂 Fakt, sama działka kosztowała swoje, ale cóż. Czasem trzeba zaryzykować i postawić wszystko na jedną kartę. 🙂

      Polubienie

Dodaj komentarz

Blog na WordPress.com.

Up ↑